Wiele osób aktualnie w mojej szkole, klasie zadaje sobie te same pytania "Co chce studiować?", "Gdzie chcę studiować?", "Czym chcę w życiu się zajmować?". Dla dzieci z podstawówki to proste pytania. Im łatwo powiedzieć: "Będę nauczycielką", "Będę strażakiem", "Będę modelką". A nam?
Jestem w klasie maturalnej. Ostatni rok w szkole. Czy będę za nią tęsknić?
Ja miałam dość burzliwy okres szkoły średniej, zmiana placówki, zmiana klasy, odwrócenie całego swojego życia do góry nogami, nowi ludzie. Powiem wam, że czuję różnicę. Teraz nie jestem "tą nową", "tą której nauczyciele nie znają". Mam paczkę ludzi, z którymi rozmawiam i bardzo ich lubię. A jedną osobą w szczególności <3.
A wracając do moich wcześniejszych przemyśleń. Kiedy tak wszyscy pytają siebie w kółko "kim chcę być". Ja stoję obok. Bo naprawdę nie wiem. Mam wiele pomysłów, ale wszystkie te pomysły skłaniają się ku opuszczeniu naszego kraju. Podejrzewam, że wiele osób chcę wyjechać, ale wydaje im się to tak odległe. A mi? Zawsze chciałam wyjechać.
Od kiedy pamiętam, oglądając RTL marzyłam o wyjeździe za zachodnią granicę. Dlaczego? Kiedyś to było uzależnione od moich upodobań muzycznych. A teraz? Teraz kiedy byłam parę dni w kraju, który kiedyś wręcz wielbiłam, wiem, że jednak ta miłość nie odeszła. Uwielbiam słuchać piosenki, oglądać filmy w języku niemieckim. Wiem, większość osób wręcz nie nawidzi tego języka. A ja uwielbiam. Może też dlatego, że mam niemieckie nazwisko, pochodzenie zobowiązuje. Kiedy teraz przeglądam zdjęcia z czerwca buzia mi się śmieje. Uwielbiam Berlin, mimo, że byłam tam tylko kilka dni. Zdążyłam się zadomowić. Pamiętam jak dziś, że w pierwszy dzień gubiłyśmy się, ale w drugi chodziłyśmy jak po swoim mieście. Nie wiem, może tam chce studiować i z tym krajem wiązać przyszłość... Nie wiem.
Bo podobnie mam z Holandią, w której byłam bardzo dużo razy i znam ją na pamięć. Języka niestety nie znam, umiem podstawowe zwroty i wyłącznie, ale ten kraj również ma w sobie coś co mnie pociąga. Ludzie, to chyba przede wszystkim. Holendrzy są straszni mili i pomocni. Idąc po raz pierwszy miastem holenderskim możemy poczuć się jak w domu. Każdy uśmiecha się, mówi dzień dobry. To jest ich serdeczność, z którą ja spotykałam się na co dzień. Tam mogłabym studiować? Oczywiście, że tak, ale było by trudniej, bo nie znam języka.
A może wyjechać na AU-PAIR do USA? Zaszaleć i polecieć na rok za ocean? Przecież tam dzieją się teraz okropne rzeczy. Czy ryzykować? Przecież to dotyka normalnych ludzi. Przecież JA także jestem normalnym człowiekiem. Ale chęć zobaczenie tak ogromnego kraju, poznanie innej kultury, innej obyczajowości. Poprawa swoich zdolności językowych, zawarcie znajomości na całe życie. Wiele osób pewnie nigdy w życiu nie będzie miała okazji wyjechać do USA. A ten kraj kusi większość osób. Czym? To już każdy musi sobie odpowiedzieć. A czy mnie? Mnie głownie kusi program tam, w ramach tej wymiany możemy chodzić na kursy do collegu, który na pewno wzbogaci nasze cv w przyszłości. Ale czy umiałabym zostawić wszystko w Polsce na rok czasu?
A może jednak wybrać opcję pozostania w kraju? Tą opcję nie wykluczam, bo wszystko może się wydarzyć.
Mam wiele opcji i jeszcze nie wiem, którą wybiorę. Wiem jedno nie określam sobie na razie planu życia. Chcę być tym i koniec. Nie. U mnie tego nie ma i pewnie nie będzie. Lubię decyzję spontaniczne.
Nie wiem gdzie mnie życie zabierze ze sobą.
Wiem jedno chce być po prostu
SZCZĘŚLIWA !